Być może jest to ostatni moment…
Jarosław Grzesik, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność (SGiE) zaapelował do wszystkich związków zawodowych o solidarność w obronie Turowa. Jednocześnie skierował w imieniu Sekretariatu żądanie natychmiastowego i jednoznacznego stanowiska polskiego rządu wobec oburzającej decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), zobowiązującego Polskę do zapłaty kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w Kopalni „Turów”. Dzisiejsze spotkanie szefa Sekretariatu z organizacjami związkowymi działającymi w kopalni „Turów” było okazją do rozmów związkowców z przebywającym w tym czasie w Turowie, ministrem klimatu i środowiska Michałem Kurtyką.
Jarosław Grzesik zapowiedział, iż w związku z ostatnimi wydarzeniami Sekretariat planuje manifestację przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Szef Sekretariatu w podjętym stanowisku SGiE zaapelował o liczny udział przedstawicieli organizacji związkowych w planowanym wydarzeniu.
„Być może jest to ostatni moment, by pokazać naszą determinację, nasz gniew i niezadowolenie z próby pozbawienia Polski suwerenności w zakresie polityki energetycznej!” – czytamy w stanowisku związku, którego adresatem jest m.in. premier Mateusz Morawiecki.
Związkowcy NSZZ Solidarność przypominają, że „już w maju tego roku wołaliśmy, że ówczesny wyrok TSUE nakazujący wstrzymanie wydobycia w Kopalni Turów jest idiotyczny i bardzo groźny, ponieważ może oznaczać, że TSUE pod byle pretekstem może zamknąć każdy zakład pracy w Polsce. Wyrok ten był przejawem arogancji takiej instytucji, jak Trybunał (Nie)Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w stosunku do krajów członkowskich, a w szczególności w stosunku do naszych obywateli, pracowników, którym przez tą decyzję grozi utrata miejsc pracy”.
W podjętym stanowisku zwrócono uwagę, iż polski rząd, mimo szumnych zapowiedzi zignorowania haniebnej decyzji TSUE, postanowił prowadzić negocjacje ze stroną czeską, próbując załatwić sprawę polubownie, naiwnie licząc, że problem rozpłynie się w meandrach dyplomatycznych rozmów.
„Od samego początku byliśmy karmieni obietnicą szybkiej ugody polsko-czeskiej, podczas gdy Andrej Babiš, premier Republiki Czeskiej postanowił wciągnąć problem Turowa do swojej jesiennej kampanii wyborczej, nie zamierzając ustępować ani na krok polskim negocjatorom” – czytamy w piśmie.
Co więcej – zwracają uwagę związkowcy Solidarności – w programie swojej partii ANO, premier Babiš zobowiązał się wobec swoich wyborców „nie przekazywać suwerennych kompetencji Republiki Czeskiej w ręce Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej”. Tymczasem cynicznie wykorzystał unijne organy dla swoich politycznych interesów.
Niestety, obecna sytuacja to zdaniem związkowców „wynik ciągłego ustępowania Polski wobec unijnych instytucji i narzucanego przez Komisję Europejską „Zielonego Ładu”, szczególnie w obszarze polskiej energetyki. Polski rząd skupiając się na zagrożeniach występujących na wschodniej granicy kraju, całkowicie zignorował zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa płynące z Brukseli. Nie wyobrażamy sobie, żeby polski rząd zastosował się do tej decyzji Trybunału. Polski rząd natychmiast powinien podjąć działania na arenie międzynarodowej, w celu zneutralizowania tej decyzji”.
„Jako Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność apelujemy do polskiego rządu o umożliwienie pełnego dostępu do informacji dotyczących działań podejmowanych w sprawie Turowa. Niestety, nie mieliśmy żadnych rzetelnych informacji ani wglądu do dokumentów, które polski rząd przedstawił Trybunałowi. Mamy już dość zakamuflowanych rozmów! Żądamy pełnej transparentności podejmowanych działań! Żądamy także jednoznacznego stanowiska Polskiej Grupy Energetycznej w tej sprawie i podjęcia jednoznacznych działań” – czytamy w piśmie do skierowanym do premiera Morawieckiego.
Obecny w Turowie minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka w rozmowach ze stroną związkową zapewnił, że rząd nie zastosuje się do decyzji TSUE nakazującej zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w Kopalni „Turów”. Zapewnił, że kopalnia będzie dalej funkcjonowała, mimo niekorzystnej decyzji.