Luksemburg zamyka się przed polskimi związkowcami!

Unia Europejska zabroniła stosowania drutu kolczastego do grodzenia pastwisk dla bydła. Tymczasem użyła tegoż drutu grodząc siedzibę Trybunału Niesprawiedliwości w Luksemburgu, dając tym samym jasny sygnał, że związkowców z Polski traktuje gorzej od bydła!

– Powiem wprost, że do Luksemburga przyjedzie grupa wkurzonych związkowców, którzy mają dość takiego traktowania przez organy niesprawiedliwości Unii Europejskiej. Jedziemy też wyręczyć nasz rząd, bo jego dotychczasowe działania w tej sprawie wyglądają słabo. Dlatego bierzemy sprawę w swoje ręce – powiedział portalowi netTG.pl Gospodarka i Ludzie szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Jarosław Grzesik przed zaplanowana na piątek, 22 października, manifestacją.

– Rozpoczynamy o godz. 10.00 pod siedzibą Trybunału Niesprawiedliwości (Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – red.) tam będzie pikieta, która potrwa około dwóch godzin. Chcemy wręczyć przygotowaną przez nas petycję. Nie mamy jeszcze informacji, czy ktoś nas przyjmie i czy tę petycję odbierze. W najgorszym przypadku, jak się okaże, że nie będziemy mieli komu jej wręczyć, to będziemy musieli ją przykleić lub przybić do drzwi. Potem zamierzamy przejść pod czeską ambasadę, która jest oddalona od Trybunał o ok. 1200 m. Tam także odbędzie się pikieta oraz wręczymy petycję adresowaną do czeskiego rządu – wyjaśnił przewodniczący.

Dodał, że do Luksemburga, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, zmierza 2 tysiące osób. Na taką liczbę uczestników związkowcy dostali pozwolenie.

– Znakomitą większość naszej delegacji stanowią oczywiście pracownicy kopalni i elektrowni Turów oraz reprezentanci lokalnej społeczności. Ponadto mamy tu przedstawicieli wszystkich regionów NSZZ Solidarność. W tym gronie najliczniej jest reprezentowany region śląsko-dąbrowski, czyli m.in. górnicy węgla kamiennego – wyjaśnił Jarosław Grzesik.

Dodał, że związkowcy po unijnych urzędnikach nie spodziewają się niczego dobrego.

– Wszyscy w tej sytuacji oczekujemy normalności. Jeżeli komuś się wydaje, że można nagle zrezygnować z produkcji 7-8 procent energii, której potrzebuje nasz kraj, i jednocześnie wygasić kompleks energetyczny Turów, to oznacza, że jest totalnym dyletantem i nie ma pojęcia o polskim systemie elektroenergetycznym i o całym krwiobiegu polskiej gospodarki. To jest fizycznie niemożliwe. Jeśli chodzi o lokalną społeczność, to jest to skazywanie jej na zagładę. To jest nie tylko pozbawianie ich pracy i chleba. To jest skazywanie regionu na m.in. brak dostaw prądu i ciepła – podkreślił szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Jarosław Grzesik.

Tymczasem stolica Luksemburgu, która przygotowuje się na przyjazd związkowców z Polski zaczyna przypominać oblężoną twierdzę, co pokazują nasze zdjęcia. Widać na nich także ogrodzenie kolczaste.

Źródło: nettg.pl